Minął rok od zaręczenia Kovu i Kiary. Lwia Ziemia rozkwitła pod mądrym panowaniem Simby i Nali. Sarabi wróciła z Ptasiej Ziemii. Teraz była bardzo stara.Wszyscy byli szczęśliwi. Pewnego normalnego dnia Kiara udała się na samotne polowanie.
Szła przez wysokie trawy. Z dumą stawiała cicho łapy.
-Tego wszystkiego nauczył mnie Kovu!-pomyślała zadowolona. Nagle przed jej nosem przeleciał ptak. Zaskoczona usiadła.
- Nie pozwolę aby to stworzenie zepsuło mi to polowanie!- postanowiła mangowa samica. Przez kilka minut szukała jakiś zwierząt. Raptem znalazła niewielkie stadko zebr. Podeszła cicho do niej. Okrążyła stado i gwałtownie zaczęła biec przed siebie. Nie zauważyła Kiara jednego:kilka metrów przed stadem był gepard, który się mył.
Dziesięć kroków,osiem kroków..Lwica szybko się zbliżała aby zadać śmiertelny cios, kiedy nagle zebra padła martwa.
-Co się stało?-pomyślała i okrążyła ciało. Nagle zauważyła geparda bardzo dumnego z siebie z krwią na pyszczku.
-Co ty tu robisz?- zapytała niezbyt usatysfakcjonowana.
- To jest moja zdobycz- odparł drapieżnik
-Nie to jest moja ofiara. Ja ją goniłam
-Ale ja ją zabiłem
-Owszem ale zrobiłeś to przez przypadek
-Tak ale ciągle to moja zwierzyna. Raptem Kiara szybko zabrała zebrę za szyję na Lwią Skałę. Zszokowany gepard tylko na to patrzył.
Jeśli chodzi o Rafikiego to ma on nowego ucznia.
OdpowiedzUsuń