Dzień po polowaniu Kiary, przyleciał do Simby i Kovu, Zazu. Był bardzo zmęczony i otworzył dziób. Minęło kilka minut zanim oznajmił:"Ja już odchodzę"
-Ale dlaczego?- zapytał władca
-Jestem już stary, moja żona odeszła. Myślę, że zasługuję już na emeryturę
-Jasne, rozumiem.Wiele lat u nas służyłeś Zazu. Od tej pory wasza rodzina będzie chroniona.
-Chroniona?Przed czym?
-Dokładniej to po prostu żaden drapieżnik nie ma prawa na waszą rodzinę zapolować
-Dziękuję Simbo. Jednak nie przyleciałem tylko po to aby wam to powiedzieć. Chciałbym aby moją posadę przyjęła moja córka Zizi.
- O rozumiem- powiedział zmieszany Kovu.
- Już jest w drodze!- krzyknął Zazu. Niedługo potem ptak doleciał. Samica z budowy była bardzo podobna do ojca. Jednak jej pióra na grzbiecie były bardziej ciemne. Pióra w ogonie w słońcu wyglądały na różowe, a jej skrzydła na ciemnofioletowe. Jedną nogę miała błękitną. Posiadała dwukolorowy czubek.
- Witam wasza wysokość- powiedziało uroczystym głosem dziecko majordomusa.
- Witaj Zizi. Jakie są dla ciebie priorytety?- zapytał Kovu
- Przede wszystkim rodzina
-Masz dobrą orientację w terenie?
-Owszem
-Czy umiesz szybko latać?-Tak
- Masz wielu przyjaciół?
- Nie. Na chwilę zapadła cisza. Następnie Kovu wziął na bok Simbę i oba lwy zaczęły rozmawiać o zatrudnieniu owego zwierzęcia.
-Osobiście mi się wydaje, że to bardzo miły ptak-rozpoczął władca- uważam, że może u nas pracować
- Trochę mnie niepokoi, dlaczego nie ma przyjaciół- odparł były złoziemc- Ale też sprawia wrażenie poukładanej i sprytnej.
-Myślę, że możemy jej zaufać
- Ja tak samo. Raptem lwy podeszły do Zizi i Kovu oznajmił:"Oznajmiamy Cię od tej pory majordomuską Lwiej Ziemii"
-Jest to dla mnie wielki zaszczyt- odparła samica a następnie poleciała aby przekazać nowiny lwicom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz