- Faktycznie jest tu strasznie- rzekła Kiara po wejściu na dno doliny. Wokół lwów było dużo martwych ciał zebr i słoni. W powietrzu unosiła się mgła,która spowodowała u Nali łzawienie z oczu. A może było to coś innego? Ziemia była spękana. Można było czuć odór krwii i śmierci. Po lewej stronie widnokręgu było wyciągnięta szyja słonia. Kość była bardzo objedzona. Obok niej czaszka dzioborożca, a z tyły wystawała kość udowa hieny bez stopy. Obok szkieletu słonia widniało jeszcze nie do końca objedzone ciało jakiegoś chudego geparda.
Raptem z Lwiej Ziemi, sfrunęły dwa sępy. Nawet jak na swój gatunek były ogromne. Posiadały na szyi lekko białe meszki, zaś na głowie było widać łysinę. Sam ptak miał płowe pióra, a drugi miał bardziej brązowe pióra .
Widząc je brązowooka zaniepokoiła się, ponieważ od czasu wygnania hien, żadnych zwierząt nie było na Cmentarzysku Słoni oraz lwica nie czuła aby oba zwierzęta przybyły tutaj aby mówić o pogodzie. Zaintrygowana tym widokiem podeszła do nich od tyłu. Podleciały do czaszki słonia, a następnie na niej usiadły. Jeden z nich ciekawsko przechylił łeb w stronę ciała chudego geparda i zaczął mówi do drugiego:"Wiesz nie widziałem tych małych lwiątek, które się bawiły w obronę aż od 6 miesięcy!"
Kiara słysząc te słowa się zaciekawiła:"Małe lwiątka? O czym oni mówią? Przecież na Lwiej Ziemi, aktualnie nie ma żadnych młodych. Może myślą o Drzewie Życia?"
- Naprawdę? To rewelacyjnie! A co się z tym czerwonogrzywym stało?- zapytał ptak
"Czerwonogrzywy? Ale chyba nie znam żadnych przecież takich lwó... Zaraz! Przecież Kion ma taką grzywę!"- pomyślał z przejęciem przyszła królowa-"Ale to chyba nie może być on!!"
- Chyba znalazł sobie lwicę. Ale uważam tak w sekrecie, że- tu ptak zniżył tak głos, że lwica już nic nie słyszała
- " Chyba niestety naprawdę mówią o Kionie! Przecież ma partnerkę! I jeszcze niedawno był lwiątkiem!"- serce Kiary podeszło do gardła.
- Ogólnie to wiesz o tym, że przez niego zmarła Duma?- zapytał rozmówca
"Kto to Duma? I jaki ma w tym związek Kion!?"- myślała coraz bardziej rozgorączkowana Kiara
-Ja kto przez tego rozwydrzonego hipokrytę? Ale ona była jedną z najbardziej lojalnych i obdarzanych szacunkiem zwierząt! Mam nadzieję, żę karma dosięgnie tego lwa!- odrzekł rozgniewany ptak
"Oni muszą kłamać! Pewnie coś źle zrozumieli"-uspokajała się w myślach
- Tak czy inaczej z szacunku do niej podejdźmy na chwilę do jej ciała i powiedzmy jej ostanie słowa- odparł padlinożerca, a następnie ze swoim przyjacielem odleciał. Kiara chętnie by za nimi poszła, ale niespodziewanie od tyłu zaszedł ją Kovu
- Co robisz?- zapytał
- Ja ... ja ... ja -zaczęła się jąkać lwica. Była oszołomiona ilością faktów, które dzisiejszy dzień przyniósł. Miała ochotę jednocześnie płakać, dowiedzieć się więcej i zasnąć.
- Jesteś zaskoczona tym miejscem? Ja też. Mam wrażenie jakbym kiedyś tu już był i ...-nagle przerwał partner widząc, że córka Simby zaczęła płakać- Wszystko w porządku?
"Co ja robię?!"- zapytała wściekła na siebie w myślach. Następnie wzięła wdech i się momentalnie uspokoiła
-Nie po prostu to miejsce mnie przytłacza- odparła cicho lwica- Znajdźmy Nalę i pójdźmy do Simby. Para szybko ją znalazła. Okazała się, że próbowała wejść do czaszki słonia.
- Może gdybym była lwiątkiem, udałoby mi się- odparła z zadowoleniem królowa- Faktycznie dosyć długo już tu jesteśmy. Pewnie Simba już jest zdenerwowany i warczy!- zażartowała zielonoka. Następnie we trójkę doszli do władcy, który leżał na plecach. Na ich widok się szybko zerwał.
- Możemy już ruszać w drogę?- zapytał zmieszany król
- Oczywiście. Chodźmy dalej!- zawołała Nala i wszystkie lwy ruszyły w drogę powrotną do wodopoju, a następnie znowu obrali ścieżkę do Drzewa Życia
Jak wam się podobał rozdział? Wolicie ten blog czy ze starszą wersją historii?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz