poniedziałek, 16 stycznia 2023

Rozdział 9 Śmierć Rafikiego

 Tymczasem na Lwiej Ziemii, Rafiki razem ze swoją uczennicą  mieszali zioła. W tym dniu nic niezwykłego się nie wydarzyło. 

-Wazembe, czuję, że zbliża się moja godzina, więc mam do Ciebie kilka py...- rozpoczął stary szaman, ale uczennica mu natychmiast przerwała

- Rafiki ty przecież NIGDY nie umrzesz! Będziemy podawali Ci odpowiednie zioła i ...- powiedziała trzęsącym się głosem samica

- Ty niczego nie rozumiesz z Kręgu Życia! To ci zawsze chciałem powiedzieć na początku! Rodzimy się, leczymy, zakładamy rodziny i umieramy!

- Masz rację, lecz nie po to zostawałam szamanką. Moją misją będzie niesienie pomocy innych i tobie.

- Ale czasami nie da się kogoś uratować. Wiesz mój czas się powoli kończy. Związku z tym chcę Cię po raz ostatni przepytać

- Po raz ostatni- wyszeptała ze smutkiem

- Do czego słu..- nagle Rafiki musiał wsiąść głęboki oddech- ży aloes

- Ma funkcje oczyszczające, pomaga w gojeniu ran

- A  co się podaje na np.zapalanie płuc?

-Bataty- wyszeptała

- A do czego służą liście babobau?

- Na krwawienie

- A na zatrucie?

- Liści...- Nagle wiatr zawiał  i  przerwali. Stary szaman podszedł do gałęzi i zerwał liść. Nagle na nim pojawiły się cztery nitki. Dotykał ich tak długo jakby mógł coś z nich odczytać. Następnie podał  go Wazembe. Mając go w rękach przez przypadek go porwała i trzy części liścia padły na korę, a czwarty gdzieś zniknął. 

Patrząc na to Rafiki wypowiedział słowa jakby był w jakimś transie, zamyślonym głosem:" Mufaso czy chcesz mi przekazać, że po mojej śmierci spotka rodzinę królewską jakaś tragedia? Kogo i kiedy?

Po tych słowach wiatr zawiał i strącił z tykwy owoc. Rozbił się na trzy części. Nagle szaman wszystko zrozumiał

- Nie, nie muszę żyć! Wazembe! Jeśli umrę jedno z dzieci Kovu i Kiary u...- nagle szaman przerwał i osunął się na ziemię. Przerażona uczennica próbowała go uleczyć. Podawała mu bataty, kiedy się zorientowała, że powinna najpierw zacząć reanimować. W tym momencie było za późno. Małpa była martwa.

- Mój Sanamu! Sanamu! Wszystko zniszczyłam!- zaczęła łgać . Nigdy się nie dowie co miał do powiedzenia. Nigdy, nigdy, nigdy. Pamięta jak się nie mogła kiedyś doczekać jak zostanie samodzielną szamanką. To było tak niedawno...
"Mój Sanamu! Jaką ja byłam egoistyką! "- myślała - Nie doceniałam mojego kochanego mentora!"

Przez cały wieczór została przy jego ciele i rozpaczała. Następnego dnia poszła do Lwiej Skały i spotkawszy Vitani opowiedziała jej o wszystkim. Złoziemka była tym oszołomiona i poszła do reszty lwic z nowinami. Po usłyszeniu ich wszystkie poszły do ciała Rafikiego aby oddać mu hołd a następnie wróciły do groty




1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział, chociaż szkoda, że Rafiki nie żyje. Jestem ciekawa co się dalej wydarzy

    OdpowiedzUsuń

Rozdział 11 Niespodzianka

Następnego dnia Rani i Kion wyglądali na najszczęśliwszą parę pod słońcem. Samiec co prawda był dość spięty, ale starał się udobruchać swoją...