niedziela, 11 września 2022

Rozdział 2 "Zazu"

 Dzień po polowaniu Kiary, przyleciał do Simby i Kovu, Zazu. Był bardzo zmęczony i otworzył dziób. Minęło kilka minut zanim oznajmił:"Ja już odchodzę"

-Ale dlaczego?- zapytał władca

-Jestem już stary, moja żona odeszła. Myślę, że zasługuję już na emeryturę

-Jasne, rozumiem.Wiele lat u nas służyłeś Zazu. Od tej pory wasza rodzina będzie chroniona.

-Chroniona?Przed czym?

-Dokładniej to po prostu żaden drapieżnik nie ma prawa na waszą rodzinę zapolować

-Dziękuję Simbo. Jednak nie przyleciałem tylko po to aby wam to powiedzieć. Chciałbym aby moją posadę przyjęła moja córka Zizi.

- O rozumiem- powiedział zmieszany Kovu.

- Już jest w drodze!- krzyknął Zazu. Niedługo potem ptak doleciał. Samica z budowy była bardzo podobna do ojca. Jednak jej pióra na grzbiecie były bardziej ciemne. Pióra w ogonie w słońcu wyglądały na różowe, a jej skrzydła na ciemnofioletowe. Jedną nogę miała błękitną. Posiadała dwukolorowy czubek.

- Witam wasza wysokość- powiedziało uroczystym głosem dziecko majordomusa.

- Witaj Zizi. Jakie są dla ciebie priorytety?- zapytał Kovu

- Przede wszystkim rodzina

-Masz dobrą orientację w terenie?

-Owszem

-Czy umiesz szybko latać?

-Tak

- Masz wielu przyjaciół?

- Nie. Na chwilę zapadła cisza. Następnie Kovu wziął na bok Simbę i oba lwy zaczęły rozmawiać o zatrudnieniu owego zwierzęcia.

-Osobiście mi się wydaje, że to bardzo miły ptak-rozpoczął władca- uważam, że może u nas pracować

- Trochę mnie niepokoi, dlaczego nie ma przyjaciół- odparł były złoziemc- Ale też sprawia wrażenie poukładanej i sprytnej.

-Myślę, że możemy jej zaufać

- Ja tak samo. Raptem lwy podeszły do Zizi i Kovu oznajmił:"Oznajmiamy Cię od tej pory  majordomuską Lwiej Ziemii"

-Jest to dla mnie wielki zaszczyt- odparła samica a następnie poleciała aby przekazać nowiny lwicom.

czwartek, 8 września 2022

Rozdział 1 "Polowanie Kiary"

 Minął rok od zaręczenia Kovu i Kiary. Lwia Ziemia rozkwitła pod mądrym panowaniem Simby i Nali. Sarabi wróciła z Ptasiej Ziemii. Teraz była bardzo stara.Wszyscy byli szczęśliwi. Pewnego normalnego dnia Kiara udała się na samotne polowanie.

    Szła  przez wysokie trawy. Z dumą stawiała cicho łapy. 

-Tego wszystkiego nauczył mnie Kovu!-pomyślała zadowolona. Nagle przed jej nosem przeleciał ptak. Zaskoczona usiadła.

- Nie pozwolę aby to stworzenie zepsuło mi to polowanie!- postanowiła mangowa samica. Przez kilka minut szukała jakiś zwierząt. Raptem znalazła niewielkie stadko zebr. Podeszła cicho do niej. Okrążyła stado i gwałtownie zaczęła biec przed siebie. Nie zauważyła Kiara jednego:kilka metrów przed stadem był gepard, który się mył.

    Dziesięć kroków,osiem kroków..Lwica szybko się zbliżała aby zadać śmiertelny cios, kiedy nagle zebra padła martwa.

-Co się stało?-pomyślała i okrążyła ciało. Nagle zauważyła geparda bardzo dumnego z siebie z krwią na pyszczku.

-Co ty tu robisz?- zapytała niezbyt usatysfakcjonowana.

- To jest moja zdobycz- odparł drapieżnik

-Nie to jest moja ofiara. Ja ją goniłam

-Ale ja ją zabiłem

-Owszem ale zrobiłeś to przez przypadek

-Tak ale ciągle to moja zwierzyna. Raptem Kiara szybko zabrała zebrę za szyję na Lwią Skałę. Zszokowany gepard tylko na to patrzył.

Prolog

 W zacisznym miejscu odezwał się niewyraźny śmiech z daleka jakiegoś lwa. Wiatr ostro wiał. Pod jego wpływem ptaki przestały śpiewać. Pomiędzy liśćmi było widać bursztynowe oczy. Niedaleko stąd spokojnie piła wodę zebra. Nagle odezwał się tajemniczy głos

-Dlaczego tak się stało!-rozpaczał młody drapieżnik płci męskiej nad martwym ciałem osoby z rodziny-Gdyby nie te lwy ona by żyła!Wtedy było by lepiej!

-Przecież wiadomo, że Mufasa był lepszym władcą!Simba to.. to ..ZDRAJCA!-wykrzyknęła jego siostra

-Tak masz rację Ulen, jednak ciągle nie mogę się z tym pogodzić-szepnął mięsożerca

-To wiesz czyja to wina!

-Zdaje sobie z tego sprawę,ja kiedyś to naprawię-obiecało owe zwierzę. Następnie po raz ostatni spojrzał na trawę w miejsce martwej towarzyszki i razem z siostrą zaciągnął ją do wąwozu. Tam owe ciało popchnął. Widząc to hieny żwawo pobiegły i zaczęły je jeść.

Rozdział 11 Niespodzianka

Następnego dnia Rani i Kion wyglądali na najszczęśliwszą parę pod słońcem. Samiec co prawda był dość spięty, ale starał się udobruchać swoją...