wtorek, 11 kwietnia 2023

Rozdział 10 Rozmowa

 Minęło kilka dni od śmierci Rafikiego. Po ceremoni nadania imion, rodzina królewska miała zostać jeszcze 8 dni, a następnie wrócić do Lwiej Ziemii. Piątego dnia, wieczorem Kovu i Kiara postanowili pójść na rozmowę

    Razem skierowali się  na pobliską plażę. Zaczęli po niej spacerować

- Tak szczerze niepokoję się trochę o Kiona. Ostatnio jest taki niemiły dla Rani i swoich dzieci.- zaczęła Kiara

- Też mnie to zastanawia. Przy nas jest cudownym lwem, a przy Rani... potworem bez serca- odparł Kovu

- Może się stresuje, ponieważ nie wie czy będzie dobrym ojcem? 

-Ale dlaczego pozwolił na tradycję zabijania lwiątek?

- Nie wiem. Chyba chce- nagle lwica przerwała swoja wypowiedź. Zaczęła się rozglądać na około.

- Co się stało?

- Wydaje się, że jesteśmy podsłuchiwani. Zmieńmy temat, dobrze?

- No dobrze- wybąknął złoziemiec i lwy skręciły w stronę pobliskiej dżungli.

    Idąca tam para nie odzywała się do siebie. Nagle przyszły książę Lwiej Ziemii zobaczył mały dół. 

- Wiesz co? Jak byłem małym lwiątkiem często się bawiłem w rodzinę patyków.- rzekł Kovu

- Na czym ta zabawa polegała?

- Na początku należało zebrać 7 patyków. Po zebraniu chowało się je na określonym terenie. Następnie się szybko gdzieś chowało. Potem drugie lwiątko wychodziło i musiało odkopać patyki. Po odkopaniu trzeba było, znaleźć towarzysza. Po tym zaczęło się pierwszego gonić. Wygrywa lwiątko , które pierwsze ugryzie w ucho.

- Wydaję się bardzo głupia a jednocześnie zabawna!

- Grałem z nią z Vitani i często oboje oszukiwaliśmy

- Szkoda, że ją nie znałam jak byłam dzieckiem... A może teraz w nią zagramy?

- Ale jesteśmy...

- Bo co? Dorośli nie mogą się bawić?

- No mogą, ale to...

- A może myślisz, że nie dam rady?

- Wiesz co? Co nam to szkodzi? Zaryzykujmy! Ja zaczynam. Liczysz do 200-stu.- nagle Kovu przerwał widząc zdziwioną Kiarę- Przecież trzeba poukrywać te wszystkie badyle!

- No dobra, dobra

- To zaczynaj!

    Po chwili Kiara położyła się i zaczęła liczyć. Minęło kilkanaście minut. Lwica wstała i zaczęła szukać. Najpierw przeszukała wzrokiem okolicę. Jej oczom ukazało się skąpane w blasku księżyca drzewo z dziuplą. Podeszła do niej i zobaczyła w środku patyk. Widząc go, lwioziemka uśmiechnęła się i wzięła w pysk. Następnie zaczęła szukać w trawie. Znalazła dwa. Z trudem trzymała je w pysku

-Jak je nieśli? A może je kładli gdzieś?- zastanawiała się dziedziczka tronu. Postanowiła je położyć w dole.

- Kovu nie będzie na to zwracać uwagi- przemknęła jej wygodna  myśl- No dobra! Będę je trzymała! Następnie przeszła do dżungli. Przez kilka minut przeszukiwała w gęstwinie. Nagle mignęła jej brązowa sierść. Podeszła w tym kierunku, i zobaczyła ...Kovu!

- I jak masz wszystkie patyki?- spytał dawny złoziemiec

- E, nie- wybąknęła z  trudem jego partnerka dławiąc się odłamami od kory.

- Jak?!No dobra? To zacznij mnie gonić!

        Po tych słowach, lew uciekł. Przyszła władczyni  zaczęła biec. Kovu raptem się przewrócił o korzeń drzewa. Spadł na ziemię. Na niego skoczyła Kiara i ugryzła  w ucho

-Wygrałam!

- Nie liczy się!- odparł zieloonki ze śmiechem. Następnie się podniósł. Mangowa ciągle leżała na jego grzbiecie, oparta przednimi łapami

- Dawno się nie bawiłam. Jak na nią wpadliście?

- Ach, długa historia. Przejdziemy się do wodopoju?

- Jasne

    Para wstała i zaczęła zmierzać w stronę wodopoju. Po dotarciu na miejsce Kiara zabrała głos

- Kovu, Kovu, Kovu bawiliśmy się jak małe lwiątka, a jesteśmy w wieku w którym sami moglibyśmy je mieć.

- No w sumie. Ale na rodzicielstwo mamy jeszcze czas

- W sumie tak, ale zawsze każdy z nas może odejść

- Kiara, z tym podejściem równie dobrze możemy nie dojść do Lwiej Ziemii bo umrzemy. Rozumiem Twoje obawy, ale one są trochę przesadzone

- Masz rację, trochę przesadziłam.  O patrz!- krzycząc to lwica pokazała łapą na spadającą gwiazdę

- Co oznacza spadająca gwiazda?

- Nie wiem. Raz widziałam i chciałam zapytać Rafikiego, ale odparł, że sama muszę się domyśleć. Skoro gwiazda to przodek to spadająca gwiazda pokazuje,  że duch przodka zmarł i nigdzie go nie ma!

- O tym samym pomyślałem!

- Ale jak może umrzeć?

- Hm, jak się odpowie na jedno pytanie, zaraz rodzą się nowe!- Mówiąc to złoziemiec, kątem oka zobaczył, że jego towarzyszka położyła się na trawie i patrzyła w gwiazdy. Dołączył i przez chwilę leżeli w milczeniu. Potem  zapytał ją o ocenę dnia, ale lwica już spała. W mgnieniu oka on do niej dołączył, a gwiazdy nad nimi migotały.



sobota, 8 kwietnia 2023

Wesołych Świąt!

 Już jutro jest Święto Wielkiej Nocy. Z tej okazji życzę wam rodzinnych, wesołych świąt, aby babki i mazurki były smaczne oraz dobrej zabawy.






Rozdział 11 Niespodzianka

Następnego dnia Rani i Kion wyglądali na najszczęśliwszą parę pod słońcem. Samiec co prawda był dość spięty, ale starał się udobruchać swoją...