piątek, 9 grudnia 2022

Zawieszenie

 Zdecydowałam, że na okres grudnia zawieszę blog. Powód? Chciałabym bez żadnych nerwów pisać w stylu"Muszę dziś opublikować rozdział!" Ten czas poświęciłabym pisaniu notek, aby były dwa razy w tygodniu.

Także do następnego postu!

wtorek, 6 grudnia 2022

Rozdział 6 Dzieci Kiona i Rani

Dzień po wizycie na Cmentarzysko Słoni wyprawa ciągnęła  bez żadnych większych emocji. Dopiero po 14 dniach dotarli do Drzewa Życia.

- Okropnie bolą mnie poduszki łap- zaczęła lamentować Kiara- Mam nadzieję, że chociaż długo tu zostaniemy

- Mnie też niesamowicie pieką. Ciekawe gdzie tu jest wodopój?- odparł jej partner. Raptem do ich uszu dobiegło żwawe przebieranie lwich łap.

- Kion! - zawołała na jego widok lwica- I co są już dzieci? Ile? Jak się trzymają? Mają już imiona?

- Spokojnie siostrzyczko!- roześmiał się świeżo upieczony ojciec- Może sami je zobaczycie? Rani jest w jaskini zachodzącego słońca

- Chodźmy tam!- zawołał Kovu i następnie szybko przebiegli się do jamy. Wewnątrz jej przebiegało mnóstwo lian oplatających szczelinę. Na środku ściany widniał średniej wielkości otwór. Dziura odsłaniała widok na szerokie jezioro, które z daleka nie miało końca. Dzięki też niemu do jaskini wpadał promień słońca, który oświetlał królową. Obok na jej łapach leżały dwa lwiątka.

- Rani! Są cudowne! - pogratulowała Nala, swojej synowej

- Bardzo dziękuję!- odparła i się roześmiała matka

- Jakiej są płci?- zapytał  były złoziemiec

- Jedno lewek, druga lwiczka

- Są urocze- uśmiechnął Simba- Macie jakieś dla nich imiona?

- Nie jeszcze nie, ale uważam, że możemy zerwać z tradycją. Ja chciałabym, aby lwiczka nazywała się... Nagle w połowie jej odpowiedzi wszedł do jaskini jej partner. Słysząc jej wypowiedź natychmiast lew odparł:"Ależ Rani wiesz o tym, że możemy! " 

- Ale Kion ta tradycja uśmierca młode!- wykrzyknęła 

-  Jeśli umrą we wczesnym dzieciństwie, nie zostaną zabite w walce!Nie będą miały plamy na honorze!

- Jaki honor?!Jak możesz tak mówić!Czy dla Ciebie najważniejszy jest on! Nawet za cenę rodziny?! A co jeśli jedno z nich nie przeżyje tej próby!?- po policzku Rani przemknęła łza. Kiara widząc to przestraszyła się-Czy chcesz śmierci naszych dzieci?!Ja nie!

- Ale...!- parsknął opryskliwie lew. Następnie spojrzał na lwicę. Widząc jej szok, zorientował się, że to co powiedział było bardzo okrutne- Rani, ja nie

-Kion- nagle w dyskusję wdała się dziedziczka tronu - Może się przejdziemy?

- Masz rację, zaraz do Ciebie Rani wrócę- odparł . Następnie wyszli z jaskini i skierowali się blisko legowiska Makini. 

- Dlaczego dla Ciebie ta tradycja jest taka ważna?- zapytała cicho

- Ona jest od wielu pokoleń w Drzewie Życia. Nie chcę aby zaginęła bo wtedy zwierzęta mogą pomyśleć, że ja nie respektuje tradycji...
- A tak w ogóle na czym ona polega?

-Dowiesz się w swoim czasie, siostro

- No dobrze. Może porozmawiasz na osobności z Rani, a ja popilnuje młodych. Przedyskutujecie tą kwestię

- Masz rację. Pójdę ją przeprosić. Trochę się uniosłem- odparł i poszedł do jaskini. Lwica poszła za nim i została z małymi. Dopiero teraz zorientowała się jakie dzieci są.


Lwiczka wyglądała jak krzyżówka Skazy i Ziry. Posiadała cienką pręgę na plecach. Jej futro przypominało przybrudzony piach.  Oczy miała brązowe, a budowę złoziemca. Jedynie w czym nie przypominała pary antagonistów był brak grzywki i  charakterystycznych oznaczeń dla Ziry.

Lewek posiadał czarne futerko, kremowe podbrzusze, łapy i pysk. Oczy odziedziczył po Simbie. Budową przypominał Lwioziemca.

- Myślisz, że dlaczego tak Kion i Rani pokłócili?- wyszeptała do ucha Kiary, Nala- Winna pewnie była jego partnerka

- No nie wiem. Rozmawiałam z Kionem i  powiedział, że moja bratowa, chce zmienić zasadę dotyczącą młodych. Sądząc po jej gwałtownej reakcji musi chodzić o coś bardzo niebezpiecznego . Może jakiś przedwczesny trening dla lwiątek?

- W sumie ma to sens- poparł ją Kovu

- Myślę, że niedługo jednak się wszystko wyjaśni. On na co dzień taki nie jest.- odparła Nala, a na jej słowa Simba pogardliwie prychnął

-Dlaczego nie wierzysz w naszego syna?

- On zawsze będzie cieniem rodzeństwa-odparł z pogardą

 "Zdecydowanie mi się to zachowanie mojej rodziny nie podoba. Kion jest niemiły dla królowej Drzewa Życia, ona płacze, Nala próbuje się dowiedzieć prawdy,a Simba wątpi w syna"- myślała  Kiara.-"Jedyny kto jest stabilny psychicznie to Kovu" Lwica ponownie oddała się swoim myślom. Po kilku minutach świeżo upieczeni rodzice wrócili. Lwica wyglądała na uspokojoną. Podeszła do swoich dzieci i położyła się. Wzięła je do  łap oraz zaczęła lizać  lewka, Młody zaczął się wyrywać , a następnie zorientowawszy się, że to nic nie da popiskiwać

- Ustaliśmy z Rani, że już jutro wybierzemy dla nich imiona- rozpoczął były przywódca Lwiej Straży- Około świtu pójdziemy razem do ustalonego miejsca. Także wszyscy teraz idźmy spać. Chodźcie do waszej groty. Ta jest dla matek z młodymi

- Dobrze.-Odparła zaskoczona Kiara i następnie udała się z Kovu

 





 

piątek, 2 grudnia 2022

Wyniki głosowania

 Cześć! Pod najnowszym postem,  nikt nie napisał co mnie troszkę zasmuciło.. Ale na spokojnie! Zrobiłam ankietę z przyjaciółmi i wyszło, że większość, chce aby Kion był toksyczny. Także w następnej notce będzie taki! Do następnego!

poniedziałek, 21 listopada 2022

Głosowanie

 Hej! Muszę przyznać, że mam pomysł na rozdział 6, tylko mnie jedna kwestia trapi. A dokładniej :jaki ma być ogólnie Kion?

W sensie czy robić wersję

a) Lew trochę będzie rozpieszczał jedno z dzieci i czasami będzie niemiły dla partnerki i dzieci, ale ogólnie to będzie postacią pozytywną

b) Kion będzie bardzo toksycznym partnerem dla Rani i ojcem dla córki

Którą alternatywę wolicie? Napiszcie w komentarzu bo to dla mnie bardzo ważne!Czas jest do soboty! Ja osobiście wolę wersję b)

sobota, 19 listopada 2022

Rozdział 5 Podróż cz.2

 

 - Faktycznie jest tu strasznie- rzekła Kiara po wejściu na dno doliny. Wokół lwów było dużo martwych ciał zebr i słoni.  W powietrzu unosiła się mgła,która spowodowała u Nali łzawienie z oczu. A może było to coś innego? Ziemia była spękana. Można było czuć odór krwii i śmierci. Po lewej stronie widnokręgu  było wyciągnięta szyja słonia. Kość była bardzo objedzona. Obok niej czaszka dzioborożca, a z tyły wystawała kość udowa hieny  bez stopy.  Obok szkieletu słonia widniało jeszcze nie do końca objedzone ciało jakiegoś chudego geparda. 

Raptem z Lwiej Ziemi, sfrunęły dwa sępy. Nawet jak na swój gatunek były ogromne. Posiadały na szyi lekko białe meszki, zaś na głowie było widać łysinę. Sam ptak miał płowe pióra, a drugi miał bardziej brązowe pióra . 

 


Widząc je brązowooka zaniepokoiła się, ponieważ od czasu wygnania hien, żadnych zwierząt nie było na Cmentarzysku Słoni oraz lwica nie czuła aby oba zwierzęta przybyły tutaj aby mówić o pogodzie.  Zaintrygowana tym widokiem podeszła do nich od tyłu. Podleciały do czaszki słonia, a następnie na niej usiadły. Jeden z nich  ciekawsko przechylił  łeb w stronę ciała chudego geparda i zaczął mówi do drugiego:"Wiesz nie widziałem tych małych lwiątek, które się bawiły w obronę aż od 6 miesięcy!"

Kiara słysząc te słowa się zaciekawiła:"Małe lwiątka? O czym oni mówią? Przecież na Lwiej Ziemi, aktualnie nie ma żadnych młodych. Może myślą o Drzewie Życia?"

- Naprawdę? To rewelacyjnie! A co się z tym czerwonogrzywym stało?- zapytał ptak

"Czerwonogrzywy? Ale chyba nie znam żadnych przecież takich lwó... Zaraz! Przecież Kion ma taką grzywę!"- pomyślał z przejęciem przyszła królowa-"Ale to chyba nie może być on!!"

- Chyba znalazł sobie lwicę. Ale uważam tak w sekrecie, że- tu ptak zniżył tak głos, że lwica już nic nie słyszała

- " Chyba niestety naprawdę mówią o Kionie! Przecież ma partnerkę! I jeszcze niedawno był lwiątkiem!"- serce Kiary podeszło do gardła. 

- Ogólnie to wiesz o tym, że przez niego zmarła Duma?- zapytał rozmówca

"Kto to Duma? I jaki ma w tym związek Kion!?"- myślała coraz bardziej rozgorączkowana Kiara

-Ja kto przez tego rozwydrzonego hipokrytę? Ale ona była jedną z najbardziej lojalnych i obdarzanych szacunkiem zwierząt! Mam nadzieję, żę karma dosięgnie tego lwa!- odrzekł rozgniewany ptak

"Oni muszą kłamać! Pewnie coś źle zrozumieli"-uspokajała się w myślach

- Tak czy inaczej z szacunku do niej podejdźmy na chwilę do jej ciała i powiedzmy jej ostanie słowa- odparł padlinożerca, a następnie ze swoim przyjacielem odleciał. Kiara chętnie by za nimi poszła, ale niespodziewanie od tyłu zaszedł ją Kovu

- Co robisz?- zapytał

- Ja ... ja ... ja -zaczęła się jąkać lwica. Była oszołomiona ilością faktów, które dzisiejszy dzień przyniósł. Miała ochotę jednocześnie płakać, dowiedzieć się więcej i  zasnąć.

- Jesteś zaskoczona tym miejscem? Ja też. Mam wrażenie jakbym kiedyś tu już był i ...-nagle przerwał partner widząc, że córka Simby zaczęła płakać- Wszystko w porządku?

"Co ja robię?!"- zapytała wściekła na siebie w myślach. Następnie wzięła wdech i się momentalnie uspokoiła

-Nie po prostu to miejsce mnie przytłacza- odparła cicho lwica- Znajdźmy Nalę i pójdźmy do Simby. Para szybko ją znalazła. Okazała się, że próbowała wejść do czaszki słonia.

- Może gdybym była lwiątkiem, udałoby mi się- odparła z zadowoleniem królowa- Faktycznie dosyć długo już tu jesteśmy. Pewnie Simba już jest zdenerwowany i warczy!- zażartowała zielonoka. Następnie we trójkę doszli do władcy, który leżał na plecach. Na ich widok się szybko zerwał.

- Możemy już ruszać w drogę?- zapytał zmieszany król

- Oczywiście. Chodźmy dalej!- zawołała Nala i wszystkie lwy ruszyły w drogę powrotną do wodopoju, a następnie znowu obrali ścieżkę do Drzewa Życia


Rozdział 11 Niespodzianka

Następnego dnia Rani i Kion wyglądali na najszczęśliwszą parę pod słońcem. Samiec co prawda był dość spięty, ale starał się udobruchać swoją...